Trochę humoru
na poprawę nastroju
Pielgrzym zwraca się rano do gospodarzy:
- Zasłałem łóżko.
- No to chyba dobrze.
- No, nie bardzo.
* * *
Złośliwy wikary położył kilka pinesek na ambonie, aby skrócić kwieciste popisy oracyjne swego proboszcza, lubiącego przy tym uderzać w ambonę.
Akurat tematem kazania było wychowanie dzieci. Proboszcz donośnym głosem rozpoczął: „Te wasze dzieci…”, a uderzając pięścią w ambonę i podskakując z bólu dodał: „To robota wikarego!”
* * *
Stoi facet na parapecie jedenastego piętra z zamiarem skoku, ale stwierdził, że jest za wysoko, chciał się wycofać i niechcący wypadł. Leci i krzyczy:
- Boże spraw, żebym przeżył, nie będę pił, palił, przeklinał i kłamał.
Spadł, podniósł się otrzepał i powiedział:
- Człowiek w szoku to takie głupoty gada...